Kryzys kosztów, zmiany na rynkach pracy i nowe technologie postawią starą instytucję na głowie
Zawsze się znajdzie jakiś zagraniczny straszak na Amerykanów. Dziś jest nim azjatyckie dziecko. Pracowite azjatyckie dzieci „zjedzą nasz obiad”, przewiduje Thomas Friedman, ekspert, który wyraża obawy swoich rodaków. Ubiegłoroczne wyniki badań PISA wykazały, że dzieci z Azji zwiększają przewagę nad zachodnimi.
Niemal każdy szkolny chór regularnie przygotowuje utwór nawiązujący do panujących, choć czasem nieco już nieaktualnych, trendów muzycznych (za moich czasów, były to elementy „hardrockowe”). Słowa, z kolei, to zwykle poważna i miałka oda do młodych, zdolnych stworzyć świetlane jutro. Ta z moich szkolnych lat nosiła tytuł „Nadzieja na przyszłość”.
Z Doliny Krzemowej co i rusz płyną opowieści o innowacjach i zarabianiu dużych pieniędzy, nic więc dziwnego, że wielu chciałoby te sukcesy naśladować. Zwłaszcza młodzi, którzy, po opuszczeniu szkół i uczelni, próbują się jakoś odnaleźć w dzisiejszej trudnej sytuacji ekonomicznej.
Po latach sporów z częścią rodziny o kawowy biznes po dziadku, w 2004 r. na konto Stevena D. Crowe’a wpłynęło 111 mln dol. Crowe, założyciel i szef agencji nieruchomości, sądził, że zna się na giełdzie. Zainwestował więc na niej otrzymane pieniądze.
Gdy patrzy się wstecz u schyłku życia, widok jest jasny: czas, który spędziło się dobrze i radośnie, zawsze bije na głowę pieniądze. Seniorzy absolutnie nie proponują, by zostać głodującym artystą. Ale wiedzą też z pierwszej ręki, że ci, którzy wybierają jakiś zawód, kierując się względami materialnymi, w końcu patrzą za siebie i wzdychają: „Co ja zrobiłem”.
Dene Atkinson był właścicielem baru. Od czasu do czasu, utarg pod koniec dnia był mniejszy, niż zwykle. Kiedy coś takiego się zdarza, wielu właścicieli barów liczy np., ile sprzedano butelek alkoholu. Atkinson nauczył się kalkulować realną sprzedaż, licząc limonki.
W nasze życie gładko zaczynają przenikać tzw. systemy teleobecności nowej generacji. A wszystko za sprawą technologii pozwalających na realistyczne, trójwymiarowe projekcje. Ani się obejrzymy, jak zrewolucjonizują świat, który znamy
Właśnie skończyłem czytać książkę Jamesa Altuchera, seryjnego przedsiębiorcy, pod tytułem „Wybierz samego siebie: Bądź szczęśliwy, zarabiaj miliony i spełnij marzenia”. Trudno powiedzieć, czego tak naprawdę ona dotyczy. Jest na czele listy bestsellerów Amazona zarówno w kategorii „religia i duchowość”, jak i „biznes i inwestycje”.
Według najnowszych badań, 44% absolwentów wyższych uczelni w USA znajduje się na niewłaściwej ścieżce kariery. Młodzi to grupa, w którą najbardziej uderza rosnące bezrobocie, dlatego ta liczba może być powodem do niepokoju.
Poczta aż pęka od nieprzeczytanych maili. Spotkania trzeba przekładać, bo coś wyskoczyło. Nie ma czasu dla rodziny i przyjaciół. Kolejne niedotrzymane terminy tworzą błędne koło... Czy nie przypomina to przypadkiem waszego życia?
Kryzys finansowy pokazał, że system nauczania jest niewłaściwy. Studia ekonomiczne są zdominowane przez teorię neoklasyczną, która stara się zrozumieć działanie gospodarki, modelując zachowania jej indywidualnych agentów.
Zazwyczaj myślimy o pracownikach, jako o niezależnych jednostkach, które na wolnym rynku sprzedają firmom swoje usługi. Ale to nie do końca tak.
Pięć zachowań, które często występują łącznie, a przy tym każde z nich może przynieść ci wiele rozczarowań.